Czy znacie ten rodzaj modlitwy? Potrafi odmienić całe życie!
„Nic na niej się nie dzieje. Człowiek może trwać tak przed Bogiem godzinami w otwartości serca, mówiąc do Niego jedynie dwa zdania: ‘Daj, co chcesz’ i ‘zabierz, co chcesz’. Reszty dokona On sam” – mówi o. Jerzy Szyran w „Ćwiczeniach Adwentowych” opowiadając o tzw. modlitwie biernej. Na czym polega owa tajemnicza forma duchowości?
Ta modlitwa w swojej istocie jest wchodzeniem w strugę Bożego światła. Właśnie w tym świetle człowiek dostrzega siebie takim, jakim widzi go Bóg. Tam nie miejsca na udawanie, malowanie swojego przejrzystego obrazu. W tym świetle człowiek staje się transparentny dla Boga. Nic nie ukryje się przed Jego wzrokiem. To rodzaj modlitwy, która prowadzi do światła.
W jej ducha wchodzi się nie poprzez słowa czy jakieś konkretne akty. Trzeba po prostu usiąść i pozwolić Bogu sobą zawładnąć. Otoczyć się światłem, które będzie przenikać nie tylko to, co zewnętrzne, ale także docierać do najgłębszych komórek naszego serca. To ono prześwietli nas i pokaże, kim rzeczywiście jesteśmy. Jeśli weszliśmy na jakąś „górę własnego ego”, światło pokaże nam drogę do zejścia z niej. Jeśli natomiast znaleźliśmy się w „ciemnej dolinie”, rozświetli ją i wskaże drogę wyjścia, tak byśmy mogli spotkać przechodzącego Pana.
W teologii duchowości ta praktyka jest nazywana modlitwą bierną. Nic na niej się nie dzieje. Człowiek może trwać tak przed Bogiem godzinami w otwartości serca, mówiąc do Niego jedynie dwa zdania: ‘Daj, co chcesz’ i ‘zabierz, co chcesz’. Reszty dokona On sam.
Jak to zrobić? Usiądź przed ikoną, obrazem, figurą, może przed Najświętszym Sakramentem w kościele i pozwól Bogu sobą zawładnąć. Patrz na Niego, bądź świadomy tego, gdzie jesteś i milcz, by Pan mówił wprost do Twojego serca.